Rozdział 2: Słuchanie bez idoli

Rozdział 2
Słuchanie bez idoli

 

Rozmawiając z Chrześcijanami można nieraz usłyszeć, jak mówią: „ Bóg do mnie przemówił i powiedział mi to-i-to”. Inni mówią: „Bóg sprawił, że to zrobiłem”. Takich ludzi nikt nie musi przekonywać, że Bóg Biblii przemawia dziś do ludzi. Jednakże wielu ludzi – po owocach ich poznacie – odrzuca ideę słuchania głosu Boga. Wiele grup wyznaniowych i poszczególnych pastorów ostrzega swoich wiernych przed próbami słuchania głosu Boga. Mówią, że mogłoby to łatwo doprowadzić do zwiedzenia. Zwykle mają na myśli to, że jeśli ludzie pozwolą Duchowi Świętemu doprowadzić się do całej prawdy (Jana 16:13; „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe.”), to wejdą oni w konflikt z doktryną Kościoła.

W zasadzie takie ostrzeżenie jest uzasadnione. Rzeczywiście wielu ludzi ulega zwiedzeniu, gdy usiłują słuchać głosu Boga. Zawsze znajdą się tacy, którzy wierzą, ze to Bóg nakazał im zabić bliźniego lub dopuścić się zdrady małżeńskiej. Tacy ludzie mają serca pełne bezprawia i tak głos, który słyszą nie pochodzi od Ducha Prawdy. Bo słuchanie głosu Boga nie prowadzi do zwiedzenia. Zwiedzenie spowodowane jest przez bałwochwalstwo serca. To z tego powodu Izraelici, którzy wyszli z Egiptu wkrótce ustanowili złotego cielca. To, że zostali usprawiedliwieni przez krew Paschalnego baranka nie oznacza, że uporali się z problemem bałwochwalstwa serca. Tak samo jest z dzisiejszymi Chrześcijanami.

Pascha traktuje o naszym usprawiedliwieniu przez krew Bożego Baranka; Pięćdziesiątnica traktuje o naszej zdolności i chęci słuchania głosu Boga. Głos wzywa nas na szczyt do owgo pochłaniającego ognia. Jest to wezwanie do śmierci i większość współczesnych ludzi, jak w dniach Izraela, ucieka od tej pewnej śmierci, chcąc uchronić swoje śmiertelne życie i cielesną istotę. I tak czytamy w Hbr. 3:15

15 Jest bowiem powiedziane: Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych jak w buncie!

Innymi słowy, nie bądźcie, jak Izrael na pustyni, który stał w oddali i odmówił przybliżenia się do Boga w pochłaniającym ogniu, by usłyszeć Jego głos i dać sobie zapisać Jego prawo w sercach. Woleli pozostać cieleśni i zatrzymać idole w swoich sercach. Preferowali swoją wolę, swoje rozumienie, swoje drogi – co jest bałwochwalstwem.

Idol powstaje, gdy kreujemy Boga na własne podobieństwo; to jest, gdy w swoich umysłach formułujemy obraz Boga zgodnie z naszym cielesnym rozumieniem. Ważne jest, byśmy nie mylili słowa Bożego z naszym rozumieniem tego słowa tak, żebyśmy nie skończyli wielbiąc obraz, który przyjmujemy za prawdziwego Boga.

Jednym z fundamentalnych celów Pięćdziesiątnicy jest prezentacja Boga wyłącznie, jako pochłaniającego ognia, różniącego się od jakiegokolwiek obrazu lub naszego osobistego rozumienia Boga, ponieważ Mojżesz powiedział: „I przemówił do was Pan, Bóg wasz, spośród ognia. Dźwięk słów słyszeliście, ale poza głosem nie dostrzegliście postaci.”(Pwt 4:12). Pochłaniający ogień, który w nas zapala Bóg w Pięćdziesiątnicę, pochłonie naszą cielesność i zacznie przekształcać nas na obraz i podobieństwo Boga. W ten sposób Bóg zamierza zamanifestować się w nas lub też, wyrazić Siebie poprzez nas. Ten proces zakończy się w czasie Święta Szałasów, w czasie którego będzie mogło być powiedziane o ciele Chrystusa i jego Głowie: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca.” (J 14:9).

Pytając Boga tendencyjnie

Jeden z najbardziej znamiennych fragmentów Pisma, traktujących o idolach serca, znajduje się u Ezechiela. Bóg objawił najwięcej właśnie temu prorokowi na temat tego szczególnego problemu, zaczynając od rozdziału czwartego, w którym nakazano mu leżenie na lewym boku przez 390 dni oraz na prawym przez kolejne 40 dni, a w tym czasie miał jeść jedynie potrawy gotowane na odchodach. Odchody u Ezechiela symbolizują ludzkie tradycje, którymi kapłani karmili ludzi, choć wcześniej spożywali prawdziwy chleb boskiego słowa. Kapłani trawili słowo w swoim ciele i dawali ludziom resztki – odchody. (Zobacz naszą 20-stronicową broszurę pt. Prawo piołunu i odchodów.)

W dniach Ezechiela byli tacy, którzy przychodzili do niego, prosząc o prorocze słowo, lecz mieli już gotowe przekonania i powzięte z góry, tendencyjne opinie. Przychodzili do proroka nie szukając prawdziwie słowa od Boga, lecz raczej by otrzymać potwierdzenie swoich własnych wierzeń i opinii. Nie mieli zamiaru pójść za słowem, otrzymanym od Ezechiela, jeżeli byłoby ono sprzeczne z tym, co uważali za prawdę. Taka historia opisana jest w księdze Ezechiela 14:

Przybyli do mnie niektórzy ze starszyzny izraelskiej i usiedli przede mną. 2 A Pan skierował do mnie te słowa: 3 «Synu człowieczy, mężowie ci wprowadzili do serca swoje bożki i postawili przed sobą to, co było dla nich sposobnością do grzechu. Czyż mam na to pozwolić, aby oni pytali Mnie o radę? 4 Dlatego mów z nimi i powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Każdemu z domu Izraela, który wprowadza swoje bożki do serca i stawia przed sobą, a potem przychodzi do proroka, odpowiem Ja sam, Pan, stosownie do liczby jego bożków, 5 aby odkryć zamiary domu Izraela, tych, którzy się oddalili ode Mnie z powodu wszystkich swoich bożków.
6 Dlatego powiedz domowi Izraela: Tak mówi Pan Bóg: Nawróćcie się i odwróćcie od swoich bożków, i od wszystkich swoich obrzydliwości się odwróćcie!

Była to w istocie decyzja Sądu Najwyższego, orzekającego z Sądu Niebios. Boże prawo nie odniosło się w szczególności do kwestii, czy Bóg powinien odpowiedzieć ludziom, którzy proszą o słowo mając już ustalone wierzenia. W orzeczeniu Bóg mówi: „JA mu odpowiem”. Jednakże słowo tylko potwierdzi ludzkie niepoprawne wierzenia: „aby odkryć zamiary domu Izraela”. Rezultat odnajdujemy w następnych wersach:

7 Albowiem Ja sam, Pan, dam odpowiedź każdemu spośród Izraelitów i z przychodniów mieszkających w Izraelu, ktokolwiek odwróci się ode Mnie i wprowadzi do serca swe bożki, i postawi przed sobą to, co dla niego stanowi sposobność do grzechu, a potem przyjdzie do proroka, aby przez niego pytać Mnie o radę. 8 Zwrócę oblicze moje przeciwko temu mężowi, użyję go, jako przysłowiowego przykładu i wykluczę z mego ludu, a poznacie, że Ja jestem Pan. 9 A gdyby prorok dał się zwieść i przemawiał - oto Ja, Pan, zwiodłem tego proroka: wyciągnę rękę przeciwko niemu i zgładzę go spośród ludu mego izraelskiego. 10 Poniosą odpowiedzialność za swoje winy. Wina proroka będzie taka jak tego, który się go pytał.

Tradycje ludzkie mówią, ze to niemożliwe, bo “Bóg nie może kłamać”. Lecz tradycje ludzkie nie są Bożymi orzeczeniami Niebieskiego Sądu Najwyższego. Tradycje są jedynie orzeczeniami ludzi, bazującymi na ich wiedzy i ograniczonym rozumieniu Boga. W rzeczywistości te ludzkie tradycje unieważniają prawo Boga (Marka 7:13I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie.”)

Gdy Mojżesz i inni prorocy potrzebowali bardziej szczegółowej wiedzy o prawie Bożym, lub jego prawdziwej interpretacji czy zastosowaniu, udawali się do Bożego Sądu Najwyższego bez uprzedzeń i wyobrażeń o tym, co Bóg powinien orzec. Lecz, gdy liderzy religijni mają swoje własne poglądy i wyobrażenia, są oni zwykle bardziej zainteresowani ustaleniem, co jest „właściwe” (oczywiście w ich własnych oczach), niż przyznaniem się, że rzeczywiście nie wiedzą i, że muszą szukać odpowiedzi u Boga. Tym sposobem ludzie ustanawiają własne tradycje – ich własne poglądy na prawo – zamiast stosowania modlitwy do Boga, płynącej z serca wolnego od bożków.

To absolutnie prawda, że Bóg nie może kłamać. Ale Bóg mówi, że jeśli ludzie chcą wierzyć w kłamstwa, Bóg da im to, czego pragną. Odpowie im stosownie do bożków ustawionych w ich sercach. Jeżeli chcą oddawać cześć idolowi w ich sercach - trzymając się własnych poglądów i pragnąc, by Bóg zatwierdził te poglądy swoją pieczęcią prawdy – wówczas Bóg da im taką odpowiedź, jaką mógłby im dać ich własny idol. Ponieważ Kościół jest pełen tradycji ludzkich, objawienie Ezechiela może być trudne do zrozumienia. Lecz to właśnie orzeczenie wydał boski sąd.

Izrael pożądał mięsa i dostał je

Jak powiedzieliśmy wcześniej, w dniach Mojżesza nie było określonego prawa w kwestii tego, jak postąpi Bóg, gdy człowiek pyta, mając idola w sercu. Jednakże znajdujemy precedens z czasów Mojżesza, ustanowiony w Księdze Liczb 11, gdy ludzie pragnęli mięsa do jedzenia bardziej, niż manny, której dostarczał im Bóg. Lb 11:18-34:

18 Ludowi zaś powiedz: Oczyśćcie się na jutro, a będziecie jeść mięso. Narzekaliście przed Panem i wołaliście: Kto nam da mięso, abyśmy jedli? O, jak nam dobrze było w Egipcie! Teraz da wam Pan mięso do jedzenia. 19 Będziecie je spożywać nie tylko przez jeden dzień albo dwa, albo pięć czy dziesięć lub dwadzieścia, 20 lecz przez cały miesiąc, aż wam przez nozdrza wyjdzie i przejmie was wstrętem… 33 Mięso jeszcze było między ich zębami, jeszcze nie przeżute, gdy już zapalił się gniew Pana przeciw ludowi i uderzył go Pan wielką plagą. 34 Dlatego też nazwano to miejsce Kibrot-Hattaawa [“groby pożądania’], bo tam pochowano ludzi, których opanowało pożądanie.

Słowo pożądanie to po prostu PRAGNIENIE. Ludzie pragnęli mięsa do jedzenia. Ich pragnienie jedzenia mięsa bazowało na ich duchowej potrzebie pójścia własną drogą, formułowania własnych opinii, pisania własnego prawa, stworzenia własnej definicji grzechu i praworządności. To właśnie Nowy Testament nazywa „pożądaniem ciała”. Ludzie nie chcieli prawdziwej manny, prawdziwego słowa Bożego. Nie byli zainteresowani Jego prawem. Przyszli do Mojżesza z cielesnym idolem w sercach zabiegając o mięso od Boga.

Dokładnie to samo zrobili starsi w dniach Ezechiela, gdy przyszli do niego z idolem w sercach. Prosili Ezechiela o zatwierdzenie ich tradycji. Prosili o to, by Bóg zaaprobował ich tradycje. Tradycje, których prawdziwość już między sobą ustalili. Pragnęli mięsa do jedzenia, więc Bóg dał im mięso a następnie osądził ich za ich wierzenia.

Paweł mówi nam w Liście do Rzymian 7:7:

..”Ale jedynie przez Prawo zdobyłem znajomość grzechu. Nie wiedziałbym bowiem, co to jest pożądanie, gdyby Prawo nie mówiło: Nie pożądaj!”

Paweł zrównuje pragnienie z pożądaniem. Mówi nam to, że dziesiąte przykazanie zabrania nam podążania za głosem ciała – za ludzkimi pragnieniami, które nie poddają się Bogu. Tak, więc gdy Paweł konkluduje w Rz 7:25: „Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu.”, odnosił to szczególnie do dziesiątego przykazania. Nasze cielesne pragnienia życzą sobie, pożądają rzeczy cielesnych – włączając w to ludzkie tradycje. Z drugiej strony umysł Ducha służy Bożemu prawu i jest w zgodzie z Jego przykazaniami oraz orzeczeniami Bożego Sądu Najwyższego.

Najbardziej wszechobecnym problemem, z którym styka się Chrześcijanin uczący się słuchania głosu Boga, jest jego własne cielesne pożądanie. Musimy nauczyć się słuchania Go bez przyjętych z góry założeń (tradycji) tak, żeby Bóg nie spełnił naszych życzeń i nie oddał nas naszym własnym pragnieniom, które pogrzebałyby nas w “grobach pożądania”. To wszystko ma być dla nas jasnym ostrzeżeniem.

Tylko, żeby ktoś nie pomyślał, że powinniśmy w ogóle przestać próbować słuchać Jego głosu, pozwólcie sobie powiedzieć, że jeśli poprosimy Boga, by obalił idole w naszych sercach, On to zrobi. Jeżeli jesteśmy gotowi oddać wszystkie ukryte bożki Bogu na zniszczenie, On potraktuje nas, jak swoje prawdziwe dzieci – synów i córki. To jest, zaaplikuje nam zabieg dyscyplinowania (Hb 12: 5-7: „a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was, jako do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. 6 Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje. 7 Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił?”).

Może to być trochę traumatyczne przeżycie za każdym razem, gdy obala On kolejnego idola w naszym sercu, początkowo możemy się poczuć, jak maltretowane dziecko; lecz to doświadczanie jest ostatecznie warte zachodu, gdy stopniowo dojrzewamy i dochodzimy do pełnej zgodności z Jego wolą i planem na nasze życie.

Duch kłamstwa od Boga

Inny wstrząsający precedens, który uczy nas, jak Bóg traktuje tych, którzy noszą idole w sercu, znajduje się w 1 Krl 22. W tej historii Jozafat, król Judei sprzymierzył się z Achabem, królem Izraela. Stwierdzili, że to był pomyślny czas, by zaatakować Syrię i odebrać pewne izraelskie miasta, które Syria wcześniej podbiła. Wydawało się im to słuszne w ich własnych oczach; Bóg z pewnością życzyłby sobie, by wszyscy Izraelici byli wolni. Jednak nie rozumieli przy tym, że nie było rzeczą dobrą wyzwolić tych Izraelitów z syryjskiej niewoli tylko po to, by oddać ich następnie w niewolę pod panowaniem bałwochwalczego króla Izraela. Niewola syryjska była wyrokiem Boga na Izrael za ich grzech i bunt. W 1Krl 22:5,6 czytamy:

5 Ponadto Jozafat rzekł królowi izraelskiemu: «Najpierw zapytaj, proszę, o słowo Jahwe!» 6 Król więc izraelski zgromadził około czterystu proroków i rzekł do nich: «Czy powinienem wyruszyć na wojnę o Ramot w Gileadzie, czy też powinienem tego zaniechać?» A oni odpowiedzieli: «Wyruszaj, z pewnością1 Pan da je w ręce króla»

Fałszywymi prorokami okazali się ci, którzy przypuszczalnie mieli prawdziwe prorocze powołanie, lecz mieli tez bożki w swoich sercach. Byli podporządkowani ludziom, a nie Bogu. Dobrze wiedzieli, że niewskazane jest prorokowanie przeciwne woli króla. Dlatego byli prorokami króla, a nie prorokami Boga. Lub może byli poddani woli ówczesnych liderów religijnych, a w takim przypadki – „prorokami kościoła”, a nie prorokami Boga. W obu przypadkach Pismo nazywa ich fałszywymi prorokami – niekoniecznie dlatego, że prorokowali fałszywie, ale dlatego, że byli fałszywi w oczach Boga, nie byli Mu poddani ponad wszystko. Pamiętaj, że nawet Balaam, klasyczny fałszywy prorok z Księgi Liczb 22-24 nie prorokował fałszywie. Był fałszywy tylko dlatego, że miał bożki w sercu – pieniądze i władzę – które miały u niego pierwszeństwo przed wolą Boga.

Jozafat był prawym królem, który miał Boga w sercu, lecz przez sojusz z królem Izraela, Achabem przychodziło mu z trudnością i okazało się sprzecznością próbować zadowolić i Achaba i Boga. Gdy fałszywi prorocy prorokowali dobre rzeczy o nadchodzącej bitwie, Jozafat czuł niepokój dostrzegając, że coś tu nie było całkiem w porządku. Dlatego chciał wysłuchać proroka Boga. Z tego powodu zawezwano Micheasza:

7 Jednak Jozafat rzekł: «Czy nie ma tu jeszcze jakiegoś proroka Pańskiego, abyśmy mogli przez niego zapytać?» 8 Na to król izraelski odrzekł Jozafatowi: «Jest jeszcze jeden mąż, przez którego można zapytać Pana, ale ja go nienawidzę, bo nie prorokuje mi dobrze, tylko źle. To jest Micheasz, syn Jimli». Wtedy Jozafat powiedział: «Nie mów tak, królu!» 9 Zawołał więc król izraelski któregoś dworzanina i rzekł: «Pospiesz się po Micheasza, syna Jimli!» 10 Król izraelski i Jozafat, król judzki, ubrani w szaty królewskie siedzieli na swoich tronach na placu u wrót bramy Samarii, a przed nimi prorokowali wszyscy prorocy. 11 Sedecjasz, syn Kenaany, sporządził sobie rogi żelazne i powiedział: «Tak mówi Pan: Nimi będziesz bódł Aram aż do ich wytępienia». 12 I wszyscy prorocy podobnie prorokowali, mówiąc: «Idź na Ramot w Gileadzie i zwyciężaj! Pan da je w ręce króla». 13 Ten zaś posłaniec, który poszedł zawołać Micheasza, powiedział mu tak: «Zauważ! Przepowiednie tych proroków są jednozgodnie pomyślne dla króla. Niechże więc twoja przepowiednia będzie jak każdego z nich taką, żebyś zapowiedział powodzenie». 14 Wówczas Micheasz odrzekł: «Na życie Pana! Na pewno będę mówił to, co Pan mi powie». 15 Potem przyszedł przed króla. Wtedy się król do niego odezwał: «Micheaszu! Czy powinniśmy wyruszyć na wojnę o Ramot w Gileadzie, czy też powinniśmy tego zaniechać?» Wtedy do niego przemówił: «Wyruszaj i zwyciężaj, a Pan da je w ręce króla»

Zauważ, iż Micheasz obiecał posłańcowi mówić tylko to, co Pan [Jahwe] powiedział. Po czym powiedział królowi dokładnie to samo, co wcześniej prorokowali fałszywi prorocy. No cóż, Jozafat spostrzegł natychmiast, że coś tu jest podejrzane. W sumie, nawet król Achab wiedział, że coś jest nie tak, bo przecież Micheasz nigdy nie prorokował zgodnie z innymi prorokami.

16 Król zaś mu powiedział: «Ile razy ja cię mam zaklinać, żebyś mi mówił tylko prawdę w imieniu Pana?»

Gdy ktoś jest WEZWANY do mówienia prawdy, znaczy to, że żąda się ot niego, by przed Bogiem mówił prawdę i tylko prawdę. Hebrajskie określenie na to, to „shaba”, co znaczy przysięga. Na przykład Beer-sheba znaczy „studnia przysięgi”. Stąd król Achab wzywał Micheasza by pod przysięgą wobec Boga mówił prawdę w boskim sądzie. I – by dodać jeszcze jeden przykład wezwania do waszych studiów – to samo powiedział najwyższy kapłan do Jezusa w Ew. Mateusza 26:63, by zmusić Jezusa do wyznania prawdy o tym, kim On naprawdę był. Greckie słowo dla „wezwania” w tym wersie, to ”exorkizo”, co oznacza: „wymóc przysięgę”.

I tak, wzywając Micheasza król Achab odwoływał się (apelował) do Bożego Sądu Najwyższego.

 17 Wówczas [Micheasz] rzekł: «Ujrzałem całego Izraela rozproszonego po górach, jak owce bez pasterza, i Pan rzekł: Nie ma nad nimi pana. Niech wróci każdy w pokoju do swego domu».

Chwileczkę! Czyż ludzie nie mieli dwóch królów: jednego w Jeruzalem I drugiego w Samarii? Co oznacza zwrot: „nie ma nad nimi pana”? Ludzie nie mieli odpowiedniego pasterza lub pana takiego, który rządziłby w zgodzie z boskim prawem, które jest wyrazem Samego Boga. Wszystko, co mieli, to królowie, jak u innych narodów, którzy byli ciemiężcami, kierującymi się ludzkimi tradycjami. Sam Achab rządził według ustaw swego ojca, króla Omri (Micheasza 6:16).

Idźmy dalej:

18 Wtedy król izraelski zwrócił się Jozafata: «Czyż ci nie powiedziałem? Nie prorokuje mi pomyślności, tylko nieszczęścia». 19 Tamten zaś dalej mówił: «Dlatego słuchaj wyroku Pańskiego! Ujrzałem Pana siedzącego na swym tronie, a stały przy Nim po Jego prawej i po lewej stronie wszystkie zastępy niebieskie. 20 Wówczas Pan rzekł: "Kto zwiedzie Achaba, aby poszedł i poległ w Ramot w Gileadzie?" Gdy zaś jeden rzekł tak, a drugi mówił inaczej, 21 wystąpił pewien duch i stanąwszy przed Panem, powiedział: "Ja go zwiodę". Wtedy Pan rzekł do niego: "Jak?" 22 On zaś odrzekł: "Wyjdę i stanę się duchem kłamstwa w ustach wszystkich jego proroków". Wówczas rzekł: "Możesz zwieść, to ci się uda. Idź i tak uczyń!" 23 Dał więc Pan teraz ducha kłamstwa w usta tych wszystkich twoich proroków. A na ciebie Pan ma zesłać nieszczęście».

Wizja Micheasza pokazuje nam surową rzeczywistość tej sytuacji. Prorocy Achaba mieli z góry przyjętą wizję, gdy zwrócili się do Boga o słowa przepowiedni. Pragnęli prestiżu, władzy i wsparcia finansowego od króla Achaba i wiedzieli, że, by utrzymać pozycję, muszą prorokować dobre rzeczy o bitwie. Nie wątpię, że ci prorocy naprawdę wierzyli, że otrzymali słowo od Pana. Ale widzę również, jak u Micheasza, że Bóg odpowiedział im stosownie do idoli, które mieli w sercach.

Micheasz został uwięziony do czasu, gdy będzie mu można udowodnić, że się mylił. Po wygranej bitwie z Syrią Micheasz miał być ukamienowany, jako fałszywy prorok. Trudno mi uwierzyć, że Jozafat poszedł na bitwę razem z Achabem, ale to właśnie zrobił (1 Krl.22:29). Ostatecznie to Jozafat był tym, który chciał wysłuchać proroka Boga. Tragiczne jest to, że był pod tak silnym wpływem Achaba, że uwierzył, iż Micheasz się myli. Ostatecznie 400 proroków nie może się mylić!

Zastanawiam się czasem, czy proporcja 400:1 jest prorocza i ma zastosowanie również dziś. Ilu współczesnych proroków nigdy nie uporało się ze swoimi „sercowymi” idolami? Ilu jest prorokami Kościoła, a ilu prorokami Pana? Gdybyśmy przeprowadzili sondaż, pytając: czy jesteście prorokami kościoła, czy Pana”, ilu z nich rozumiałoby różnicę? Czy rozumieliby różnicę między podporządkowaniem się ich kościołowi a podporządkowaniem się Bogu?

Król Achab został zabity w bitwie z Syrią pomimo przebrania się. Podobno, według relacji Józefa Flawiusza, Achab przekonał Jozafata, by ten ubrał się w jego (Achaba) szaty, gdyż król syryjski wydał rozkaz, by nie zabijać nikogo oprócz Achaba. Zdaje się, że Achab zdradził w ten sposób Jozafata, gdyż podstęp prawie się powiódł. Lecz, gdy Syryjczycy otoczyli Jozafata, odkryli, że to nie jest Achab, więc pozostawili go by ścigać Achaba (1 Krl 22:33). A potem „pewien człowiek naciągnął łuk i przypadkiem ugodził króla izraelskiego między spojenia pancerza” (1 Krl.22:34). Achab zmarł o zachodzie słońca.

Józef Flawiusz mówi nam też w “Dawnych dziejach Izraela” , kto zabił Achaba, VIII,xv, 5:

i, gdy planowali zabić tylko Achaba i nie mogli go znaleźć, był tam młody szlachcic ze świty króla Benhadada, którego imię było Naaman; napiął on swój łuk w kierunku wroga i zranił króla w płuca przez spojenia napierśnika”.

Król Achab został zabity a Syria wygrała bitwę, co pozwoliło jej zatrzymać pojmanych Izraelitów.

Wśród jeńców była mała Izraelitka, służąca żony Naamana. Kilka lat później Naaman nabawił się trądu i młodą niewolnicę bardzo to zasmuciło. W 2 Księdze Królewskiej 5:3 powiedziała ona:

«O, gdyby pan mój udał się do proroka, który jest w Samarii! Ten by go wtedy uwolnił od trądu».

I tak Naaman, syryjski kapitan, który zabił Achaba, przybył do Izraela do proroka Elizeusza by zostać uzdrowionym z trądu. Naaman był najwyraźniej miłym człowiekiem, skoro młoda niewolnica tak się przejęła stanem jego zdrowia. A potem Bóg w swoim miłosierdziu dał mu również lekcję pokory, po pierwsze, że powinien zastosować się do polecenia dziewczynki; po drugie, że musi wypełnić prawo oczyszczenia z trądu w rzece Jordan, zapisane w Księdze Kapłańskiej 14:1-7 (1 Następnie powiedział Pan do Mojżesza: 2 «To jest prawo dotyczące trędowatego w dniu jego oczyszczenia: będzie przyprowadzony do kapłana, 3 a kapłan wyjdzie poza obóz. Jeżeli kapłan stwierdzi, że trędowaty został uzdrowiony z choroby trądu, 4 to kapłan każe, żeby ten, który ma być oczyszczony, przyniósł dwa ptaki żywe, czyste, kawałek drzewa cedrowego, nitki karmazynowe i hizop. 5 Potem kapłan każe zabić jednego ptaka nad naczyniem glinianym napełnionym żywą1 wodą. 6 Następnie weźmie drugiego ptaka, żywego, wraz z kawałkiem drzewa cedrowego, z nitkami karmazynowymi i z hizopem i zanurzy to wszystko razem z żywym ptakiem we krwi ptaka zabitego nad wodą żywą. 7 Potem pokropi siedem razy tego, który ma być oczyszczony z trądu i w ten sposób oczyści go. A ptaka żywego wypuści na pole.)

Naaman nie uświadomił sobie może tego, ale zaczął się uczyć słuchać głosu Boga. Słyszał głos Boga poprzez małą Izraelską niewolnicę, która miała wiarę w Boga i martwiła się o swego pana. Jak prorok Eliasz, Naaman zaczął się uczyć, że głosu Boga nie usłyszy w wichurze i wielkim ogniu, lecz w spokojnym (cichym, niesłyszalnym) głosie, który większość ludzi odrzuciłaby, jako nic. Był to spokojny głos, odgłos bryzy, jak tłumaczy to Septuaginta (przekład grecki).  Głos, jak odgłos bryzy, bo nie widzisz jej, ale rozpoznajesz po jej wpływie na otoczenie.

Wielu w dzisiejszych czasach czeka na głos Boga w formie uderzenia wielkiego grzmotu, lub wielkiej pożogi dnia sądu. Uważają, że skoro Bóg jest wszechmocny, na pewno przemawia majestatycznym głosem gromu. Czasem tak jest, lecz są to wyjątkowe manifestacje, wynikające z wyjątkowych okoliczności. Przeważnie Bóg przemawia do zwykłych ludzi w formie wewnętrznego głosu, którego wcale nie słychać na zewnątrz. Często jest to po prostu poznanie. Kiedy indziej słyszymy Go z wyjątkowo niezwykłych źródeł, być może od nie-Chrześcijan a nawet od tych, którzy nas nienawidzą.

Bóg nie próbuje zwrócić naszej uwagi, objawiając się, jako ogień na górze. Nie robi rzeczy oczywistych z wyjątkiem wyjątkowych sytuacji. Dlaczego? Ponieważ takie doniosłe I wyjątkowe manifestacje niekoniecznie kreują wiarę w ludziach. Płomień na Górze Synaj w dniach Mojżesza nie wytworzył wiary w Izraelitach, tylko ich wystraszył. Przede wszystkim wiara powstaje w ludziach, którzy uczą się słuchania boskiego głosu w spokoju; cichego głosu, który przychodzi z głębi naszego ducha, gdzie Bóg przebywa.

To jest lekcja Naamana i jest to początek naszego osobistego oczyszczania z trądu, który wszyscy odziedziczyliśmy po Adamie, to jest: ze śmiertelności. Jedynie poprzez pójście za przewodnictwem Ducha Bożego, obecnego w naszym duchu, będziemy zaprowadzeni do Ziemi Obiecanej.

Król Saul i głód Słowa

W naszej 56-stronicowej książce: “Pszenica I osły Pięćdziesiątnicy” objaśniliśmy, w jaki sposób król Saul reprezentował Pięćdziesiątnicę. 1 Księga Samuela 12:17 opisuje, że jego koronacja odbyła się w dniu żniw pszenicznych lub Pięćdziesiątnicy i, że królował 40 lat. Z tego powodu Saul był Starotestamentowym typem i wzorcem Kościoła pod namaszczeniem Pięćdziesiątnicy, które obejmuje 40 Lat Jubileuszowych, licząc od roku 33 AD do roku 1993. Żyjemy obecnie w erze post-Pięćdziesiętnicowej, w okresie przejściowym do ery Święta Szałasów.

Historia Kościoła w okresie tych minionych 40 Lat Jubileuszowych była zapowiedziana przez historię króla Saula. W rzeczywistości nie zrozumiemy w pełni historii Kościoła, jeżeli nie zobaczymy jej w świetle życia Saula i jego relacji z Dawidem (Zwycięzcą). Saul był najdorodniejszy w kraju i najbardziej odpowiedni do roli króla (1 Sm 9:2). Lecz był on jedynie objawieniem serca ludu. Lud żądał króla, jak u innych narodów (1 Sm 8:5); i tak Bóg dał im, czego chcieli podobnie, jak i dał Izraelowi mięso na pustyni, gdy tego zażądali. Lud nie rozumiał, że Bóg często sądzi nas w ten sposób, że daje nam to, czego pragniemy. Ta zasada obejmuje również cielesne słowa przepowiedni, których również czasami pożądamy.

Jak wspomnieliśmy krótko w rozdziale pierwszym, Kościół odebrał stopniowo wiernym prawo do samodzielnego słuchania głosu Boga, ustanawiając prawo, że muszą oni uzyskać dostęp do słowa Bożego poprzez kapłanów i papieża. Jest to też jedna z pierwszych lekcji, której uczymy się z narracji biblijnej o panowaniu króla Saula. W 1 Sm 14 Izrael toczył bitwę z Filistynami. W opowieści syn Saula – Jonatan - reprezentuje aspirującego Zwycięzcę wieku Pięćdziesiątnicy. Jonatan i jego giermek pokonali Filistynów w bitwie, a Izraelczycy musieli dołączyć się biegiem, żeby mieć w tej bitwie jakikolwiek udział. Następnie wiersz 24 opisuj nam bitwę:

4 Izraelici utrudzeni byli w tym dniu, tymczasem Saul zaprzysiągł lud, mówiąc: «Przeklęty ten człowiek, który by spożył posiłek przed wieczorem, zanim dokonam pomsty nad mymi wrogami». I żaden z ludzi nie skosztował posiłku. 25 Tymczasem wszyscy ludzie udali się do lasu. Był zaś miód w tej okolicy. 26 Ludzie weszli do lasu. Miód spływał, nikt jednak nie podniósł ręki swej do ust, gdyż bali się ludzie złożonej przysięgi. 27 Jonatan jednak nie słyszał, jak jego ojciec zobowiązywał lud przysięgą. Sięgnął końcem laski, którą miał w ręku, zanurzył ją w miodowym plastrze i podniósł do ust rękę, a oczy jego nabrały blasku. 28 Odezwał się wtedy pewien człowiek z ludu: «Ojciec twój związał lud przysięgą w słowach: Kto by spożył dziś posiłek, niech będzie przeklęty! A lud był wyczerpany». 29 Jonatan odrzekł: «Ojciec mój wtrąca kraj w nieszczęście. Popatrzcie, jak rozjaśniły się moje oczy, dlatego że skosztowałem trochę tego miodu. 30 Och! Gdyby się dzisiaj lud dobrze pożywił łupem, który zdobył na swoich wrogach, z pewnością większa byłaby wtedy klęska Filistynów».

Jonatan zakosztował kraju płynącego mlekiem I miodem I jego oczy rozjaśniły się. Był tym wielce wzmocniony i zdołał teraz pokonać więcej ciał („Filistyni”), niż inni. Pozostali ludzie omdlewali z głodu. W podobny sposób również Kościół pod namaszczeniem Pięćdziesiątnicy przeklął tych wszystkich, którzy sięgaliby po swoją duchową strawę bezpośrednio u Boga, bez wcześniejszego sprawdzenia jej u księdza lub pastora. Każde boskie objawienie powinno otrzymać pieczęć aprobaty od kierownictwa Kościoła, które kieruje się bardziej tradycjami ludzkimi, niż prawem Bożym, zanim uzna się je za Prawdę.

Wywołało to głód słowa Bożego I tak oto spełniła się przepowiednia Amosa, który w Księdze Amosa 8:11-13 prorokował:

11 Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana Boga - gdy ześlę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz głód słuchania słów Pańskich. 12 Wtedy błąkać się będą od morza do morza, z północy na wschód będą krążyli, by znaleźć słowo Pańskie, lecz go nie znajdą. 13 W dzień ten pomdleją z pragnienia piękne dziewice i młodzieńcy.

Głód słowa został spowodowany przez przekleństwo Saula – zakaz jedzenia do końca dnia (czasu zakończenia Wieku Pięćdziesiątnicowego). Spowodowało to tak kolosalny głód, że ludzie pożywiali się nieczystą żywnością, gdy już wolno im się było pożywić. 1 Sm 14:32 opowiada:

32 Potem lud rzucił się na zdobycz, nabrał owiec, wołów i cielęta, zarzynał je na ziemi i zjadał razem z krwią. 33 Kiedy zawiadomiono o tym Saula, że lud grzeszy przeciw Panu, że je razem z krwią, ten zawołał: «Dopuszczacie się niewierności. Zatoczcie mi tu zaraz wielki kamień!»

Z powodu głodu słuchania słowa Bożego obecnie wielu Chrześcijan podróżuje daleko, by wziąć udział

w spotkaniach z renomowanymi prorokami i wysłuchać ich słów. Jest to po prostu dowód istnienia wielkiego głodu zarówno wśród Chrześcijan, jak i nie-chrześcijan. Problemem jest to, że z powodu ich nieznajomości Słowa, nie wiedzą, jak odróżnić pożywienie czyste od nieczystego. Zbyt często zdarza się, że akceptują każde słowa z ambony nie wiedząc, jak je właściwie rozeznać. Prawa powiązane z czystością pożywienia w Księdze Kapłańskiej 11 są kluczem do wiedzy, jak rozeznać, czy pożywienie dostarczone z ambony jest czyste, czy nieczyste? (W celu zapoznania się z kompletnym studium tego tematu wysłuchaj naszej 90-o minutowej taśmy audio o nazwie: Jak rozeznać czyste duchowe pożywienie. https://www.gods-kingdom-ministries.net/teachings/audio/how-to-discern-clean-spiritual-food/ ).

Saul nie wziął odpowiedzialności za swoje działania. Po prostu obwinił ludzi za grzech przeciw Bogu, nie przejmując się wcale tym, że to on sam przez swoje tradycje spowodował ich grzech. Potem Saul zdecydował o kontynuowaniu bitwy z Filistynami następnego dnia, lecz tym razem pozwolił ludowi pożywiać się w czasie bitwy. Wybudował Bogu ołtarz i otrzymał objawienie, by walczyć następnego dnia. Saul uczył się, jak pytać Boga o różne rzeczy, lecz pominął przy tym fazę uporania się z bożkami w swoim sercu. Przypuszczam, że z tego właśnie powodu było mu całkiem łatwo otrzymać objawienie od Boga.

Lecz wtedy wystąpił kapłan I powiedział: «Przystąpmy tu do Boga!» (1 Sm 14:36). Saul zgodził się: „Saul pytał się Boga:” (14:37). Lecz tym razem nie otrzymał od Boga odpowiedzi. Sfrustrowało go to bardzo, gdy Bóg odmówił mu rozmowy, ale nadal nie miał pojęcia, że wina leży w jego własnym sercu.

38 I rzekł Saul: «Wszyscy wodzowie ludu, podejdźcie bliżej, zbadajcie i zobaczcie, na czym polega ten dzisiejszy grzech. 39 Gdyż, na życie Pana, który wybawia naród izraelski [nawet] gdyby się to stało przez Jonatana, mojego syna, to i on musiałby umrzeć». Nikt z ludu na to nie odpowiedział.

Następnie ciągnęli losy przez Urim i Thummim w efodzie kapłana, jak było ich zwyczajem, żeby ustalić, kto jest odpowiedzialny. Los padł na Jonatana.

43 Wtedy odezwał się Saul do Jonatana: «Powiedz mi, co uczyniłeś?» Odparł Jonatan: «To prawda, że skosztowałem trochę miodu przy pomocy końca laski, którą miałem w ręce. Oto jestem gotów umrzeć». 44 Odpowiedział Saul: «Niech Bóg mi to uczyni i tamto dorzuci 12, jeżeli nie umrzesz, Jonatanie».

Szczęśliwie dla Jonatana lud nie pozwolił Saulowi na egzekucję syna. Jednak widzimy w tej historii manifestację serca Kościoła ery Pięćdziesiątnicowej, ponieważ ten Kościół również odmówił słuchania głosu Boga i w miejsce tego szukał siły i dobrobytu, które były idolami w jego sercu. Kościół generalnie kierował się bardziej własnymi tradycjami –  doktrynami ustalonymi przez największych kościelnych doktorów teologii - niż prawem i wyrokami Sądu Najwyższego Boga Wszechmogącego.

Co gorsza, kierownictwo Kościoła nierzadko odbierało ludowi słowo Boże, obejmując klątwą tych wszystkich, którzy ośmieliliby się słuchać głosu Boga samodzielnie. W minionych wiekach nawet torturowali i zabijali ludzi za „herezje”. To wszystko robili w imię boga Jedności Kościoła.  Usprawiedliwiali nawet palenie kobiet I dzieci na stosach tym, że ci ludzie I tak wkrótce będą „smażyć się” w piekle i  oni tylko wykonywali wyroki Boga. Tym samym wypełnili oni proroctwa opisane w historii króla Saula.

Zły duch od Boga nęka Saula

W osiemnastym roku panowania Saula, gdy Dawid był około ośmioletnim chłopcem, Bóg kazał Samuelowi iść do Betlejem, do domu Jessego i namaścić jednego z synów na następnego króla. Tam prorok odnalazł Dawida i namaścił go. W 1 Sm16:13-16 czytamy:

13 Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Począwszy od tego dnia duch Pański opanował Dawida. Samuel zaś udał się z powrotem do Rama.

14 Saula natomiast opuścił duch Pański, a opętał go duch zły, zesłany przez Pana. 15 Odezwali się do Saula jego słudzy: «Oto dręczy cię duch zły, zesłany przez Boga. 16 Daj więc polecenie, panie nasz, aby słudzy twoi, który są przy tobie, poszukali człowieka dobrze grającego na cytrze. Gdy będzie cię męczył zły duch zesłany przez Boga, zagra ci i będzie ci lepiej».

To znajdujemy pierwszą wzmiankę o złym duchu od Boga, opętującym Saula. Nie była to po prostu opinia sług Saula. Wiersz 14 potwierdza to jednoznacznie. Co więcej, można by pomyśleć, że skoro Saul rozpoznał, że jest to zły duch od Boga, z pewnością modliłby się o jego usunięcie. Na pewno wyraziłby skruchę. Na pewno chciałby wiedzieć, dlaczego został opętany. Ale priorytetem Saula nie była znajomość woli Boga; jego priorytetem była władza nad Izraelem , otoczenie się jak największą liczbą sług i zagarnięcie jak największej ilości dóbr w formie podatków (danin) tak, jak przepowiedział to Bóg na początku (1 Sm 8:11-18).

Jest to Duch Wyznaniowy obecny i dziś. Jest on ubogą namiastką Ducha Świętego. A przecież w tej historii Bóg dał jedynie Saulowi to, czego on tak naprawdę pożądał - cielesność. Problemem było to, że Saul nie potrafił odróżnić Ducha Świętego od „złego ducha od Boga”. Obydwa były od Boga, lecz bazowały na różnych podstawach. Zadaniem Ducha Świętego jest doprowadzenie nas do całej Prawdy; zadaniem złego ducha od Boga jest dać nam cielesność, której pożądamy. Lub, używając określenia Ezechiela, zły duch da ludziom i prorokom słowa, które pasują idolom w ich sercach. Jak powiedziałby Micheasz, był to „duch kłamstwa”, zesłany przez Boga w ramach sądu nad ludźmi, i który spowoduje ich upadek. 

To nie przypadek, że w historii Saula zły duch od Boga wspomniany jest siedem razy (1 Sm 16:14, 15, 16, 23 {dwa razy}; 18:10; 19:9). Ja sam wierzę, że ma to odniesienie do siedmiu Kościołów z Księgi Apokalipsy, które z kolei są proroctwem siedmiu wieków Kościoła w obrębie ery Pięćdzsiesiątnicowej. W każdym z Siedmiu Kościołów i Siedmiu Wieków Kościelnych Kościół musiał stawiać czoła temu właśnie złemu duchowi od Boga. Ten zły duch kreował potrzebę muzyki, by powstrzymać Saula od popadnięcia w kompletne szaleństwo. Czy to tylko przypadek, że dzisiejszy Kościół dorobił się wspaniałej muzyki i, że Bóg zesłał mu wielu wspaniałych artystów? Dawid kochał muzykę; Saul jej potrzebował. Czy to samo dzieje się ponownie?

Zły duch od Boga sprawił, że Saul chwycił oszczep i rzucił nim w Dawida. Duch Święty tak nie działa, lecz zły duch od Boga jak najbardziej. Można niemal usłyszeć Saula, próbującego usprawiedliwić swój postępek tym, że Dawid próbował go obalić, na przekór Samuelowi, który namaścił Saula na króla. Im bardziej Dawid starał się być dobrym sługą, tym bardziej Saul stawał się zazdrosny i obawiał się go. I tak samo jest dzisiaj. Nic się nie zmieniło.

1 Sm 18:10 znajdujemy najbardziej zdumiewające i wyjątkowo prorocze stwierdzenie w całej tej historii – i być może w całej Biblii.

10 A oto nazajutrz duch, zesłany przez Boga, opanował Saula, który popadł w szał (prorokował) wewnątrz swojego domu...

Zastajemy tu Saula prorokującego pod natchnieniem złego ducha od Boga. Pod tym samym wpływem rzucił oszczepem w Dawida. Wątpliwe jest, czy Saul miał rozeznanie, co do różnicy między Duchem Świętym a złym duchem od Boga. W Kościele dwudziestego wieku, a także przez ostatnie 2000 lat objawiło się wiele darów duchowych. Lecz przypuszczalnie brakowało najważniejszego – daru rozpoznawania duchów (1 Kor 12:10).

Dzisiejszemu Kościołowi nie brakuje cudów, daru języków, słów wiedzy i mądrości. Wszystko to można znaleźć, gdy się poszuka. Lecz Kościół rzadko był w stanie rozeznać, czy duch który go nawiedza jest rzeczywiście Duchem Świętym czy też duchem, którego pożądała jego cielesność. Z tego powodu Duch Święty nie doprowadził nas jeszcze do całej Prawdy, jak prorokował Jezus w Ewangelii Jana 16:13 (Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe.). Duch wyznaniowości myśli i twierdzi, że posiadł całą prawdę, lecz w rzeczywistości jest to zły duch udający Ducha Świętego, a ludzie nie znają różnicy.

Różnica będzie widoczna dopiero wówczas, gdy poddamy się Bogu i będziemy dążyć do pełnej z Nim zgody zamiast dążyć do zaspokojenia własnych zmysłowych pragnień. Dziesiąte i końcowe przykazanie jest kluczem do bycia prowadzonym przez Ducha Świętego do całej prawdy. Bóg zachował je na koniec Swej listy przykazań. Nie pożądaj jest wezwaniem do odstąpienia od pragnień i pożądań cielesności, które przeszkadzają nam w słuchaniu głosu Boga tak, jak należy.